
Nie tak wyobrażaliśmy sobie środowy wieczór. Mimo zagrania defensywnie całkiem niezłych zawodów, to Trefl okazał się lepszy w hali Radomskiego Centrum Sportu. Do meczu nie przystąpił Danilo Ostojić, o czym kilka zdań w tekście. Podsumowanie spotkania 19. kolejki Energa Basket Ligi, HydroTruck Radom – Trefl Sopot.
Chyba nie tylko my wierzyliśmy, że nasza niemoc zostanie wreszcie pokonana, bowiem przyjście Roberta Witki wniosła w serca zawodników i większości kibiców nieco optymizmu. Niestety, pierwszy mecz pod wodzą nowego szkoleniowca nie przyniósł efektu nowej miotły. Mimo, że do ostatniej minuty byliśmy tego bliscy, to jednak Trefl w końcówce zdołał odjechać na kilka ważnych punktów i zwycięstwa już nie oddał.
Napiszmy o absencji. W spotkaniu nie wystąpił główny motor napędowy drużyny – Danilo Ostojić. Ten, który swoją energią pcha zespół do lepszego grania doznał urazu już przed meczem w Gliwicach, który się ciągnie za nim od tamtej pory. Do spotkania ze Spójnią, mimo bólu, przystąpił, jednak niewyleczone mięśnie szyi spowodowały, że w środę nie mogliśmy liczyć na minuty od walecznego Serba. Danilo czeka teraz przymusowa przerwa od treningów, do których powrócić powinien pod koniec przyszłego tygodnia.
Mecz z Treflem mógł byś szansą, by odbić się nieco od drużyn z dna tabeli. GTK i Start wciąż pozostawały z czterema zwycięstwami na koncie, piąte dało by nam więcej komfortu psychicznego, który zadziałał by z pewnością pozytywnie na drużynę. Jednak tak się nie stało, a winy za porażkę można się doszukiwać przede wszystkim w ułożeniu rąk…
Zagraliśmy na niskiej skuteczności. Wiele rzutów oddanych z dość czystych pozycji po prostu nie była efektywna. Z pola zagraliśmy na skuteczności 38%, co śmiało można określić wynikiem poniżej przeciętnej. To był kolejny mecz, kiedy zza linii 6,75m trafiamy bardzo mało rzutów, a oddajemy ich całkiem sporo. Tylko sześć celnych trójek przy skuteczności 24% to wynik porażająco niski. Nad tym elementem trzeba solidnie popracować. Po środowym meczu zwłaszcza Anthony Ireland i Paweł Dzierżak powinni byli zostać w hali i rzucać piłką do kosza… Nasi rozgrywający mieli w tym elemencie 0/7. Kolejną bolączką była linia czwartego metra. Wczoraj zwyczajnie nam “nie siedziało”. Z linii rzutów osobistych przestrzeliliśmy aż osiem rzutów.
Dzielenie się piłką też nie było naszą najmocniejszą stroną drużynowo. Mimo aż 15 asyst Anthonego Irelanda, reszta ekipy uzbierała ich zaledwie 6, a najwięcej, bo aż 4 miał na swoim koncie Filip Kraljević. Na pozostałych koszykarzy przypadły więc tylko dwa ostatnie, kluczowe podania. W drużynie Trefla funkcjonowało to znacznie lepiej, bowiem aż sześciu zawodników asystowało, a pięciu miało dwa lub więcej ostatnich podań. Ponownie przegraliśmy znacznie deskę. To efekt braku na parkiecie Ostojicia, który przecież jest w najlepszej piątce zbierających ligi.
Porażka boli. zwłaszcza jak zwycięstwa nie widziało się od tak dawna. Ostatni raz zwyciężyliśmy na pożegnanie ze starą halą MOSiR czyli w ubiegłym roku w listopadzie. Trzy miesiące bez dwóch punktów na koncie to uczucie przygnębiające, ale z drugiej strony może też podziałaś mobilizująco. Teraz przed nami dłuższa przerwa. Suzuki Puchar Polski i mecze reprezentacji dadzą nam dwa tygodnie na doszlifowanie formy. Trener Robert Witka zyska zatem czas na poznanie się z drużyną i przekazania jej swojej myśli szkoleniowej. Po dwóch tygodniach wrócimy do walki meczem w Gdyni. Meczem, który będzie jednym z tych, które trzeba będzie wygrać, bowiem terminarz na ostatnie tygodnie ligowe nie będzie nas rozpieszczał, a swoich szans będziemy musieli poszukać właśnie w spotkaniach z drużynami, które mają nikłe szanse na fazę play-off.
W środę na parkiecie najlepszy był duet Amerykanów. Mike Moore i Ahmed Hill zanotowali po 19 punktów i odpowiednio 9 i 8 zbiórek. W drużynie gości najlepiej punktował Karol Gruszecki, zdobywca 16 oczek.
HydroTruck Radom – Trefl Sopot 69:76 (20:19, 15:23, 18:12, 16:22)
HTR: Hill 19, Moore 19, Kraljević 13, Ireland 7, Lewandowski 4, Żmudzki 4, Zalewski 3, Zegzuła 0, Dzierżak 0
Trefl: Gruszecki 16, Franke 15, Davis 13, Kolenda 11, Sharma 11, Leończyk 8, Ziółkowski 2, Łałak 0
Najnowsze komentarze